Szacuje się, że z powodu niewydolności serca umrze co czwarty z nas. Ta choroba, staje się główną przyczyną śmierci w Polsce, a liczba chorych rośnie lawinowo. Mówi się, że to najnowsza epidemia rozwiniętego świata. Tymczasem niewydolność serca można skutecznie leczyć, pod warunkiem że w porę uchwycimy problem.
Rozmawiamy z dr n. med. Barbarą Stanulą, specjalistą kardiologii z Zespołu Przychodni Specjalistycznych w Tarnowie.
Jest bardzo źle?
Nie jest dobrze. Szacuje się, że około miliona osób w Polsce choruje na niewydolność serca, w ciągu najbliższych lat ta liczba wzroście o 25 procent.
Skąd ten wzrost liczby zachorowań?
Wynika on z wielu przyczyn, m.in. z tego że dobrze leczymy pacjentów i dożywają oni późnej starości, a podeszły wiek jest jedną z przyczyn niewydolności serca ponieważ serce też się starzeje. Dlatego o serce szczególnie powinny dbać osoby w starszym wieku oraz te, które leczą się z powodu innych chorób.
Co prowadzi do niewydolności serca?
Najczęstszymi przyczynami niewydolności serca są: przebyty zawał serca, choroba niedokrwienna serca, nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, a także choroby zapalne, przebyte infekcje np. grypa. Te osoby są w grupie ryzyka i powinny szczególnie kontrolować serce, mówić lekarzowi o wszelkich swoich niepokojach dotyczących objawów. Lekarz może zlecić wówczas dodatkowe badania, które mu pozwolą rozpoznać tę niewydolność serca.
Jakie badania pozwolą zdiagnozować tę chorobę?
Żeby rozpoznać niewydolność serca nie wystarczą same objawy i EKG. Trzeba zrobić jeszcze badanie, które mówi nam najwięcej o sercu, czyli echokardiografia, popularne echo serca lub USG serca. To nieinwazyjne badanie, które pozwala na ocenę pracy serca.
Na czym dokładnie polega niewydolność serca? Co nam to badanie ma wykazać?
Gdy serce jest niesprawne, mało wydajne, nie pompuje tyle krwi, ile potrzebuje organizm. W konsekwencji do poszczególnych narządów dociera zbyt mało tlenu niezbędnego do ich funkcjonowania.
Tymczasem objawy niewydolności serca, zwykle bywają lekceważone do momentu, w którym uniemożliwiają normalne życie. Co powinno nas zaniepokoić?
Ważne jest aby każdy bacznie obserwował swój organizm, jak zachowuje się w konkretnych sytuacjach. Na które piętro wychodzimy bez zadyszki (wyjście na 3,4 piętro nie powinno sprawiać problemu), ile przejdziemy po prostym bez zmęczenia, czy w nocy nie mamy duszności, czy musimy spać na wysokich poduszkach, czy często musimy wstawać w nocy żeby oddać mocz, czy odczuwamy duszność przy pochylaniu się do przodu np. przy wiązaniu butów.
Co współczesna kardiologia ma do zaoferowania pacjentom z niewydolnością serca?
Kamieniem milowym było wprowadzenie dwóch leków zwalniających tętno tzw. beta-blokerów oraz leków, które powodują rozkurcz tętniczek (inhibitory konwertazy). I te dwie grupy leków powodują jakby zahamowanie tej niewydolności. Ważną grupą leków są także te moczopędne. Nie należy się ich obawiać. Pacjenci czasami z nich rezygnują, bo częste chodzenie do toalety jest dla nich uciążliwe. Te leki jednak są bardzo istotne. One wspomagają pracę serca, ponieważ odprowadzają z naszego organizmu zalegającą wodę. Bo skoro mamy obrzęki na nogach, to ta woda może też zalegać np. w płucach, stąd to uczucie duszności. Dzięki tym lekom jest ona usuwana wraz z moczem. Jeżeli będziemy pilnować tych wszystkich leków, to zwykle leczenie farmakologiczne wystarcza w przypadku niewydolności serca.
Co my możemy zrobić żeby nasze serce jak najdłużej biło jak dzwon?
Takie zalecenia na co dzień to po pierwsze pomiary ciśnienia tętniczego ponieważ tak jak mówiliśmy, niewydolność serca to stan, który związany jest z innymi chorobami m.in. nadciśnieniem tętniczym. Ważne jest także prawidłowe leczenie cukrzycy oraz stanów zapalnych i infekcji np. grypy. Jak będziemy te inne choroby leczyć prawidłowo to ta niewydolność nie będzie się rozwijała. Bardzo ważne jest regularne stosowanie leków, unikanie alkoholu pod wszelką postacią oraz palenia papierosów. Jeżeli chodzi o dietę, to naszemu sercu najbardziej służy śródziemnomorska, czyli bogata w warzywa i owoce, dieta która nie zawiera dużej ilości czerwonego mięsa. Jeżeli już mięso to białe i ryby.
Rozmawiamy z dr n. med. Barbarą Stanulą, specjalistą kardiologii z Zespołu Przychodni Specjalistycznych w Tarnowie.
Jest bardzo źle?
Nie jest dobrze. Szacuje się, że około miliona osób w Polsce choruje na niewydolność serca, w ciągu najbliższych lat ta liczba wzroście o 25 procent.
Skąd ten wzrost liczby zachorowań?
Wynika on z wielu przyczyn, m.in. z tego że dobrze leczymy pacjentów i dożywają oni późnej starości, a podeszły wiek jest jedną z przyczyn niewydolności serca ponieważ serce też się starzeje. Dlatego o serce szczególnie powinny dbać osoby w starszym wieku oraz te, które leczą się z powodu innych chorób.
Co prowadzi do niewydolności serca?
Najczęstszymi przyczynami niewydolności serca są: przebyty zawał serca, choroba niedokrwienna serca, nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, a także choroby zapalne, przebyte infekcje np. grypa. Te osoby są w grupie ryzyka i powinny szczególnie kontrolować serce, mówić lekarzowi o wszelkich swoich niepokojach dotyczących objawów. Lekarz może zlecić wówczas dodatkowe badania, które mu pozwolą rozpoznać tę niewydolność serca.
Jakie badania pozwolą zdiagnozować tę chorobę?
Żeby rozpoznać niewydolność serca nie wystarczą same objawy i EKG. Trzeba zrobić jeszcze badanie, które mówi nam najwięcej o sercu, czyli echokardiografia, popularne echo serca lub USG serca. To nieinwazyjne badanie, które pozwala na ocenę pracy serca.
Na czym dokładnie polega niewydolność serca? Co nam to badanie ma wykazać?
Gdy serce jest niesprawne, mało wydajne, nie pompuje tyle krwi, ile potrzebuje organizm. W konsekwencji do poszczególnych narządów dociera zbyt mało tlenu niezbędnego do ich funkcjonowania.
Tymczasem objawy niewydolności serca, zwykle bywają lekceważone do momentu, w którym uniemożliwiają normalne życie. Co powinno nas zaniepokoić?
Ważne jest aby każdy bacznie obserwował swój organizm, jak zachowuje się w konkretnych sytuacjach. Na które piętro wychodzimy bez zadyszki (wyjście na 3,4 piętro nie powinno sprawiać problemu), ile przejdziemy po prostym bez zmęczenia, czy w nocy nie mamy duszności, czy musimy spać na wysokich poduszkach, czy często musimy wstawać w nocy żeby oddać mocz, czy odczuwamy duszność przy pochylaniu się do przodu np. przy wiązaniu butów.
Co współczesna kardiologia ma do zaoferowania pacjentom z niewydolnością serca?
Kamieniem milowym było wprowadzenie dwóch leków zwalniających tętno tzw. beta-blokerów oraz leków, które powodują rozkurcz tętniczek (inhibitory konwertazy). I te dwie grupy leków powodują jakby zahamowanie tej niewydolności. Ważną grupą leków są także te moczopędne. Nie należy się ich obawiać. Pacjenci czasami z nich rezygnują, bo częste chodzenie do toalety jest dla nich uciążliwe. Te leki jednak są bardzo istotne. One wspomagają pracę serca, ponieważ odprowadzają z naszego organizmu zalegającą wodę. Bo skoro mamy obrzęki na nogach, to ta woda może też zalegać np. w płucach, stąd to uczucie duszności. Dzięki tym lekom jest ona usuwana wraz z moczem. Jeżeli będziemy pilnować tych wszystkich leków, to zwykle leczenie farmakologiczne wystarcza w przypadku niewydolności serca.
Co my możemy zrobić żeby nasze serce jak najdłużej biło jak dzwon?
Takie zalecenia na co dzień to po pierwsze pomiary ciśnienia tętniczego ponieważ tak jak mówiliśmy, niewydolność serca to stan, który związany jest z innymi chorobami m.in. nadciśnieniem tętniczym. Ważne jest także prawidłowe leczenie cukrzycy oraz stanów zapalnych i infekcji np. grypy. Jak będziemy te inne choroby leczyć prawidłowo to ta niewydolność nie będzie się rozwijała. Bardzo ważne jest regularne stosowanie leków, unikanie alkoholu pod wszelką postacią oraz palenia papierosów. Jeżeli chodzi o dietę, to naszemu sercu najbardziej służy śródziemnomorska, czyli bogata w warzywa i owoce, dieta która nie zawiera dużej ilości czerwonego mięsa. Jeżeli już mięso to białe i ryby.