Od wprowadzenia pierwszych restrykcji związanych z pandemią koronawirusa w Polsce minęło już dziewięć miesięcy. Kiedy w marcu polski rząd ogłosił stan epidemii, zamknięto wszystkie galerie handlowe, domy towarowe, ale również bazary i targowiska, na których handlowano produktami odzieżowymi i przemysłowymi. Jak jest teraz?

W Tarnowie nie było wyjątków. Od chwili wprowadzenia obostrzeń, czyli od 16 marca, nie prowadzono handlu na placu targowym Chyszów, na placu Łaziennym, handel na Burku ograniczył się jedynie do produktów spożywczych. Zarządcy targowisk miejskich zadbali o to, aby handel był bezpieczny. – Dezynfekowaliśmy stoły, przecieraliśmy specjalnym płynem. Zatrudniliśmy też firmę zewnętrzną, która zajęła się kompleksową, profesjonalną dezynfekcją całego Burku – wyjaśnia Jacek Chrobak, dyrektor Targowisk Miejskich w Tarnowie.

Początkiem maja handel wrócił, ale klienci nie. – Najbardziej ucierpieli na tym handlujący odzieżą i obuwiem. Właściciele stoisk narzekają, że mają dużo mniej klientów, niż było to przed pandemią – wyjaśnia Jacek Chrobak. Sami sprzedający skarżą się, że obroty po powrocie handlu spadły niemalże do zera. – A wszystko kosztuje: wynajem miejsca, towar w hurtowni podrożał… A ludzie boją się kupować… Teraz jest więcej sprzedających, jak kupujących – mówią nam handlarze. Mimo tego pojawiają się codziennie na placach i liczą, że obroty znowu będą lepsze.

Ale nie wszyscy są tego samego zdania. – Przecież wiele rzeczy można kupić w Biedronce, która jest naprzeciwko. To nas wykańcza, ale co zrobić, musimy jakoś zarabiać na chleb – mówi jedna z pań handlujących na Burku. Handlujący odzieżą i sprzętem agd dodają konkurencję sklepów internetowych. – Wielu osobom to pasuje: jest dość tanio, nie trzeba wychodzić z domu i się narażać, bo kurier przyniesie… - słychać komentarze.

Jacek Chrobak podkreśla, że jednak nikt na targowiskach nie zrezygnował z wynajmu z powodu pandemii, więc pewnie nie jest tak źle z tym klientami. – Owszem, są rotacje, jak każdego roku: ktoś rezygnuje, ktoś wskakuje na jego miejsce, ale żeby przez koronawirusa były jakieś poważne ubytki to nie.

(pm)